Hej mam pytanie, jak sie nazywala bajka o czarnym (ciemnym koniu, moze byl szary nie pamietam) znalezionym na dziko, bodajrze nazywal sie mistrall, jego wlascicelka bardzo go kochala i jesli ktos go porywal, albo chial zabrac, to ktos z jej paczki i ona zawsze go ratowali, w paczce byl taki serfer ( wiem, ze zle napisane) i ogółem tam było takie ranczo pod skala i były tam tez inne konie i chyba osiol, wiem tez na pewno, ze była tam ges, której bal się ten serfer. Jeśli ktoś kojarzy, to będę wdzieczna
Ranczo Leny